Mam na myśli Nas: społeczeństwo praskie, aby razem chciało się nam coś zmienić, zacząć coś robić wspólnie. Na Pradze. Aby nam i dzieciom lepiej się żyło. Byśmy mogli chwalić się tym gdzie mieszkamy, byśmy nie bali się, nie wstydzili powiedzieć, że mieszkamy na Pradze.

Na przekór stereotypom

Są takie stereotypy „bałabym/bałbym się wyjść wieczorem na Pragę”. Szczerze mówiąc: gówno prawda. Chodzi mi o to aby ludzie mobilizowali się do działania, żeby im pokazać, że razem możemy coś fajnego i pozytywnego zrobić, a nie wiecznie narzekać. Potrzebne jest duże zaangażowanie – ale do tego nie wystarczy jedna osoba. Po co cały czas narzekać na Pragę, że tu źle, że tu brzydko, nie ma co robić, nudno, brudno, syf, melina, itp. Skoro można to zmienić! Tylko trzeba chcieć! Razem jako ludzie mieszkający na Pradze możemy dużo zmienić, to nie jest tylko samo pisanie czy gadanie, bo taka jest prawda, chcieć to móc, a móc to potrafić. Kieruję te słowa do Was obywateli praskich, żebyście uświadomili sobie wagę sytuacji, że naprawdę warto coś zmienić w swojej okolicy, by żyło się lepiej z pożytkiem dla siebie, rodziny i wszystkich wokół Was, abyśmy któregoś dnia mogli wspólnie cieszyć się z tego co osiągnęliśmy. Razem!

Chciałabym, aby na Pradze…

Chciałabym, aby w praskich szkołach uświadamiano dzieciom w jakiej dzielnicy mieszkają i wychowują się, bo każda dzielnica w Warszawie jest inna i każda ma swój urok. Chciałabym aby w tych szkołach organizowano przeróżne i liczne konkursy związane z Pragą, konkursy fotograficzne, plastyczne, recytatorskie, poetyckie. Aby młodzi ludzie mieli impuls do tworzenia piosenek, filmów o Pradze, aby inni ludzie z Warszawy – i nie tylko – dostrzegali że „Praga ma duszę”, że jest ciekawa, że „żyje”, że są tu ludzie, którzy mają pomysły mogące wstrząsnąć niejednym widzem bądź słuchaczem. Aby ludzie kiedyś stwierdzili, że ta Praga to jednak jest Coś! Chodzi mi o to aby na większych podwórkach – o ile jest taka możliwość – zrobić „mini” boiska m.in. do siatkówki, koszykówki, żeby dzieci które, wracają ze szkoły mogły wyjść pograć, odreagować, zrelaksować się. Żeby mogły zająć się czymś ciekawym a nie popadać w nałogi czy wchodzić w jakieś dziwne grupy i rozrabiać (takie pokazywanie światu i innym „co to ja nie jestem). Chciałabym, aby dzieci, młodzież miała wsparcie osób dorosłych które uświadamiały by im – też pomagały – w dotarciu do celów i realizacji marzeń. Mówiąc najprościej: by dzieci nie schodziły na złą drogę. Chciałabym także aby na podwórkach powstawały liczne placyki zabaw przeznaczone dla najmłodszych dzieci, które miałyby gdzie się pobawić i odetchnąć świeżym powietrzem, nie ruszając się poza swoją dzielnicę, aby tu na „swojej Pradze” mogły też spędzić fajnie i miło dzień.

Tylko marzenia?

Puby i bary: aby ich wnętrze i dekoracje były robione w starym typowym „praskim klimacie”, by puszczano w nich stare piosenki w tle, aby ludzie wchodzący do środka słyszeli i czuli się rzeczywiście na „tej Pradze”. Chciałabym aby na pierwszy rzut oka było widać te puby i bary, które byłyby charakterystyczne, przyciągały uwagę, były niepowtarzalne i jedyne w swoim rodzaju. Dodam jeszcze wzmiankę o sklepach, by w nich również było też coś odznaczającego się, żeby były też robione i dekorowane w „praskim klimacie”, nie po to żeby wszystko było na pokaz, dla lansu, dla popisu czy dla picu. Tylko po to by inni ludzie będący po raz pierwszy na Pradze powiedzieli „WOW tu naprawdę jest super”. Jednak fajnie by było gdybyśmy te pomysły realizowali, bo sądzę, że naprawdę warto, żeby mieszkańcy innych części Warszawy mogli pozazdrościć że mieszkamy na tej „swojej Prażce”, żeby widzieli że „tu jest mega ekstra” i oczywiście aby chętnie tu przyjeżdżali, zwiedzali. Hm, niestety to tylko zwykłe pomysły, marzenia…

Muzyka uliczna

Oryginalnym pomysłem byłoby to, aby na praskich ulicach umieścić głośniki na skrzyżowaniach ulic i puszczać z nich stare piosenki, bądź piosenki związane z Pragą. (Oczywiście te piosenki nie leciałyby non stop, tylko można by było ustalić konkretne godziny bądź dni i je puszczać – nie na full, tylko tak, żeby było słychać, po prostu rozsądnie). Dzieci, młodzież z praskich szkół, która tworzy piosenki o Pradze, miałaby możliwość zaprezentowania się w takich głośnikach, by ludzie którzy akurat spacerują lub przejeżdżają przez Pragę mogli je usłyszeć.

Pragnę zwrócić tu szczególną uwagę na to, iż jako ludzie mieszkający na Pradze, powinniśmy się cieszyć z tego co mamy, bo najgorzej i źle nie jest. Nie mamy na co narzekać, na ulicach praskich nie ma widocznej prostytucji, alfonsów, dziwek, powszechnego, łatwego dostępu do środków odurzających czy jakiegoś ogromnego syfu. Zwróćmy uwagę na to, że inni mają gorzej i borykają się z większymi problemami (w innych miastach bądź państwach). Dlatego po to są cele, pomysły, marzenia by dążyć do tego by coś zmieniać na lepsze, a nie na gorsze, by żyło nam się lepiej. Niestety nie jesteśmy w stanie zmienić całego świata, ale ważne jest to żeby choć spośród „ogromnego chleba” zmienić drobny „okruszek” bo to już jest ważne, to już jest „coś”. Mamy spore, naprawdę spore możliwości aby coś zmienić.

Komunikacja

Chciałabym, żeby po Pradze jeździły stare tramwaje i autobusy (takie sprzed parunastu lat w „starym klimacie”) o ile są dostępne i nadają się do użytku. Zwracało by to uwagę wszystkich i wzbudzało ogromną ciekawość i chęć jeżdżenia (zwiedzania). Jeszcze przyszedł mi do głowy taki pomysł aby były specjalne „praskie taksówki” (najlepiej takie starsze i dobrze zadbane modele takie jak Polonez, „Garbus”), myślę że to by było dopełnieniem tego „starego klimatu”, bo szczerze mówiąc te nowe auta i ta cała nowoczesność to „moda”, typowa codzienność. Zapomina się o takim właśnie starszym klimacie, który jednak zaczyna powoli powracać bo jednak ludzie się tym interesują i są go ciekawi; najzwyczajniej w świecie przejada im się ta „nowoczesność”.

Kamienice, kamienice i jeszcze raz kamienice!

To raczej oczywiste co mam na myśli: kamienice. Przede wszystkim nie budować żadnych nowych bloków! To niszczy cały urok dzielnicy. Praga bez kamienic to nie Praga! Po co budować skoro można odnowić i odremontować kamienice, a jeżeli już budować to nową kamienicę (o starym wyglądzie). Chciałabym, aby zaczęto odnawiać kamienice na Pradze, by ich nie zmieniano, tylko poprawiano ich stan. Praga słynie z kamienic, to one przyciągają największą uwagę. Praga Północ to jedna z nielicznych dzielnic w Warszawie gdzie jest wiele pozostałości po Wojnach Światowych i to wzbudza ciekawość. Myślę, że tylko idioci chcą to niszczyć. Trzeba zacząć robić coś, co będzie przyciągało do dzielnicy ludzi a nie odpychało ich. W końcu teraz Praga robi się „trendy”.

Byleby kasę zedrzeć z ludzi?

Na koniec mocno dyskusyjny temat. Wiele osób, które nie znają dobrze Pragi, bądź nawet na niej nigdy nie były sądzą, że tu mieszkają tylko biedni, ubodzy, dresiarze, menele i przestępcy. Oczywiście nie zaprzeczam, bo na każdej dzielnicy i w każdym mieście stykamy się z różnymi ludźmi. Chcę powiedzieć, że tu też. Jednak w dużej mierze w dzielnicy mieszkają skromni, normalni ludzie. Niektórzy mieszkają tu od „x lat” , od urodzenia, bądź zamieszkali tu bo im się kiedyś spodobało. Nie rozumiem tego skoro Praga uchodzi za „biedną dzielnicę” to po co podnoszą czynsz? Żeby zdołować i dobić ludzi psychicznie? Rozumiem, że wszystko „idzie w górę” (jeszcze dochodzi do tego budowa drugiej linii metra), ale nie oszukujmy się, tu na Pradze Północ mieszkają wielodzietne rodziny, które po podwyżce czynszu popadają w takie długi, że ledwo starcza im „na życie”. Uważam, że temat wymaga głębszego poruszenia i większej uwagi ze strony Urzędu, Burmistrza, Radnych, itp. Nie chcę, aby ten czynsz maksymalnie obniżyli, ale jeśli chcą go podwyższać to niech robią to z rozsądkiem, a nie „na odwal się” lub „byle by kasę zedrzeć z ludzi”. Ten temat trzeba mieć ostro na uwadze.

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież